Strona:PL Zenon Przesmycki - Z czary młodości.djvu/136

Ta strona została przepisana.

Że trzeba chylić czoło
I taić w sercu ból;

Że wszystkie dzisiaj łona
Żałobny okrył kir,
Że pierś ufności kona,
Jęki brzmią z wieszczych lir;

Że z za pożarnych dymów
Nie świta jutrzni wschód,
Że niema dziś olbrzymów,
Co wiedliby swój lud;

Że chyba już ostatnia
Przygasa życia skra,
Zginiem, a żadna bratnia
Nie błyśnie dla nas łza,

Że rzucić nam nadzieje,
Zgiąć z rezygnacyą skroń,
Nim nas pęd czasu zwieje
W nicestwa wieczną toń!

*

Słuchałem. Pieśń ta głucha
Jad w serce lała zły,
A męztwo i otucha
Pierzchały kędyś w mgły.