Strona:PL Zenon Przesmycki - Z czary młodości.djvu/164

Ta strona została przepisana.

Odtąd przez wieki, tysiące lat,
Od barwnych ksiąg Ramajany
Do pieśni Danta, do klątw Byrona,
Rosła potęga twa niezmierzona,
Przez świat — gwiaździsty znacząc ślad;
W symfonię z tonem splatał się ton,
A złoty tron
Twój jaśniał wciąż bez odmiany.

W tobie zwierciedlił człowieczy duch
Najwyższe swoje porywy:
Radosnych szałów buchał okrzykiem,
Tragicznych tęsknot mówił językiem
I w niewstrzymany życia ruch
Potężnych natchnień swych miotał skry,
A ludy szły,
Gdzie wiódł je pieśni zdrój żywy.

Tyś wstępowała do cichych chat
I do złocistych pałacy,
I rozpalałaś zapału żary,
A sypiąc dary z mistycznej czary,
W idealniejszy wiodłaś świat.
Tyś ocierała pot krwawy z czół —
I nędzarz snuł
Nadziei nić złotą w pracy.