Ta strona została przepisana.
Noc miesięczna nad morzem.
Na bezgraniczną toń
Miesiąca pada świt
I kładzie srebrną dłoń
Na fali każdej szczyt.
Płaszczyzna cicha drga,
Światłości chłonąc czar,
Nad wodą lekka mgła
Orszakiem pląsa mar.
W otchłani czarnej grób
Miesiąca błędny krąg
Jasności wbija słup,
Sto srebrnych zwiesza wstąg.
Ożywa śpiąca głąb,
Z wód bije cichy szmer:
»Zstąp ku mnie, światło, zstąp
»Z niebieskich swoich sfer.