Ta strona została przepisana.
Wciąż naprzód biegniesz, a w miejscu-ś stale,
Bo szlak twój — błędny krąg,
I dzikie w sercu mem wstają żale,
Że człek też mrze śród mąk.
Za wymarzonym swym ideałem
Pośpiesza, co ma sił,
Wreszcie stanąwszy, okiem omdlałem
Poznaje: już tu był.
Więc droga jego — w zaklętem kole?
Więc mknie — gdzie — nie wie sam?...
I serce żrą mu straszliwe bole,
A ja z nim razem łkam.
*
Toż i na ciebie z współczuciem patrzę,
Księżycu biedny ty!
Lecz może ty masz serce bogatsze
W nadzieję, albo w łzy...