Ta strona została przepisana.
Sonet.
I.
Sonet na myśl helleńskie przywodzi mi urny,
Lub czary Benvenuta kute w ametyście,
Boską kształtów harmonią, młodą wiekuiście,
W śpiewnych dobach Petrarki i w dzisiejszej chmurnej.
Jego gałąź wciąż kwitnie, choć cedr sztuki górny
Tyle innych form otrząsł jako zwiędłe liście.
Lecz rysa, szczerba, skaza — nie wart nic. Doń wnijście
Otwarte tym, co wzuli artyzmu koturny.
W ten puhar drogocenny, a drobny rozmiary,
By pospolitym płynem nie pokalać czary,
A pijącego drobną upoić kropelką,
Przystoi win wystałych duszę lać już samą,
Treść najgłębszą serc, mózgów, wnętrznie jak świat wielką,
By dyament-duch za formy złotą świecił bramą.