Ta strona została przepisana.
Dwie ballady.
Bratu Maryanowi.
I.
BALLADA WIELKANOCNA.
Rozkołysały się znów wszystkie dzwony
W głośny, radośny, harmonijny chór,
A hymn tej burzy dźwięków nieskończonej
Falą uderza aż pod stropy chmur.
I rozdzierają się ciemne opony,
Tryska blask złoty, tak długo więziony,
W morzu światłości tonie pole, bór.
W drzew sokach — wrzenie, w piersi ludzkiej — łkanie,
Drży pełen przeczuć każdy ziemski twór:
»Więc przebudzenie to, więc zmartwychwstanie?«
Od iluż lat już falujące tony
Wasze, o dzwony, — i żórawi sznur,