Strona:PL Zenon Przesmycki - Z czary młodości.djvu/248

Ta strona została przepisana.
Nad grobem J. E. Smolera.


Śród fal bezbrzeżnych oceanu
Wątła wysepka wznosi czoło;
Spienione wały grzmią wokoło,
Szaleje wściekłość uraganu,
Bije w nią, wstrząsa, huczy głucho,
A w rykach wichru baczne ucho
Słyszy straszliwy wyrok śmierci.
I w głębiach zdradna wre robota:
Nakształt oskarda, piły, młota,
Woda pracuje, chłonie, wierci,
Odrywa całe skał kawały,
Zmywa rodzajnej ziemi szmaty...
Więc zginie wyspa?
— Nie!
Przed laty
Na wyschłej od słonecznych skwarów
Glebie tej wyspy wyrósł mały
Dąbek, rósł szybko, las konarów
Rozwiał ku niebu, a w głąb ziemi