Strona:PL Zieliński Elementy dramatyzmu.pdf/64

Ta strona została uwierzytelniona.

dzenia psychologji widza — przecież to też czynnik nie bylejakiej wartości.
Przed nami „Król Edyp". Tragedja ma się ku końcowi. Na scenie oprócz bohatera goniec koryncki, który mu zwierzył tajemnicę, że nie jest on synem swego rzekomego ojca, króla korynckiego, i jeszcze ten pasterz tebański, co przed laty zaniósł niemowlę na Cyteron. Z konfrontacji tych dwu staje się oczywista straszliwa prawda: tak, bezwątpienia, wyrocznia się spełniła: Edyp jest synem Lajosa, jest zabójcą własnego ojca, jest mężem własnej matki. Takie okropne brzemię nagle spadło na jego głowę:

Biada, już jawne to, czegom pożądał
O słońce, niechbym już cię nie oglądał.
Życie mam, skąd nie przystoi, i żyłem
Z kim nie przystało — a swoich zabiłem.

(przekład Morawskiego)

Uchodzi. No, i cóż teraz? Według naszych zwyczajów — koniec aktu.