Strona:PL Zieliński Grecja niepodległa.pdf/100

Ta strona została przepisana.

Posłowie struchleli: jakto? jechać do Scytji, przez burzliwe morze Euksyńskie? Lecz Pittak ich uspokoił: Nie, tego nie potrzeba. Od jeńców ateńskich, których wzięliśmy w trojańskim Sygeju, dowiedziałem się, że Anacharsis bawi obecnie w gościnie u archonta ateńskiego Solona. Z Ateńczykami, niestety, toczymy teraz wojnę z powodu tej smugi nadmorskiej; ale was powitają życzliwie.
Miletczycy podziękowali Pittakowi i puścili się w żeglugę powrotną. Po kilku dniach rzucili kotwicę w przystani Faleronu. Rzeczywiście, zastali Anacharsisa w skromnem dworzyszczu ateńskiego prawodawcy. Wysłuchawszy długiej opowieści o przygodach mileckiego trójnogu, uśmiechnął się on łagodnemi wargami, kraśniejącemi z pod wiechy jego gęstych czarnych wąsów, i powoli odpowiedział czystem, aczkolwiek nieco chropawem narzeczem attyckiem:
— Nie przystoi uczniowi otrzymywać pochwałę w obecności swego mistrza; i nie trzeba wielkiej mądrości, przyjaciele, aby zagadkę waszą rozwiązać. Bóg przywiódł was do domu Solona: czegóż chcecie więcej?
Zgodnym oklaskiem przyjęli posłowie jego uprzejme słowa. Gdy radość się uspokoila, przywódca poselstwa rzekł, zwracając się do ateńskiego mędrca: „Chwała bogom, że nowa odmowa nie każe nam, znużonym, przedsiębrać nowej niebezpiecznej podróży: ale i ty, Solonie, uszanuj ten znak szczęśliwy i połóż kres naszej włóczędze, przyjmując dar, sądzony ci od boga!”
Lecz Solon im odrzekł: „Jeszcze jedna podróż, drodzy przyjaciele, czeka wasz trójnóg: będzie to podróż i niedługa i ostatnia. Mądry bywa ten tylko, kogo wyróżnili bogowie; cała mądrość człowiecza jest tylko przejawem łaski bożej, opromieniającej nasz wątły rozum. Któż ośmieli się powiedzieć o sobie, że wszystkich przewyższa mądrością? Pychą taką dowiódłby tylko swego nierozumu. A przelo oddajcie trójnóg temu, kto był, jest i będzie dla nas źródłem wszelkiej mądrości: ofiarujcie go Apollinowi w jego świątyni delfickiej”.