Strona:PL Zieliński Grecja niepodległa.pdf/109

Ta strona została przepisana.

ryczną». Tutaj przybysze helleńscy spotkali się z małokulturalnym, lecz śpiewnym ludem północnozachodniej Azji (Mniejszej), potomkami starożytnych Trojan. W porównaniu z bogatą i rozfalowaną muzyką jego fletu lira apollińska wydała się nazbyt mdłą; wypadło zwiększyć liczbę jej strun, wnieść rozmaitość w jej akordy. Było to zasługą Terpandra z Lesbosu, rodzica muzyki greckiej (VII w). Terpander, wprawdzie, niebawem, błogosławiony przez Delfy, przeniósł swą działalność do Sparty, która z najwyższą czcią powitała «pieśniarza z Lesbosu». Alei we własnej ojczyźnie pozostawił on szkołę i pod jej wpływem poezja lesbijska stała się giętsza w wierszowaniu, rozmajtsza w treści, serdeczniejsza w uczuciach. Już Alceusz śpiewał inaczej, niż Tyrteusz i nawet Solon. Wystarcza istotnie porównać z ich elegijnemi wierszami następujący choćby ustęp z «pieśni walki» — przyklad t. zw. «strofy Alcęuszowskiej»:

Kto pojmie dziki wiatrów szalonych bój?
To stąd, to zowąd groźny się toczy wał;
Zaś nas porywa pęd i niesie
Środkiem przez łoń na okręcie czarnym.

Ale gdzie je on śpiewał, owe pieśni walki? Tyrteusza wyobrażamy sobie otoczonego wojowniczą młodzią spartańską, gotową runąć w bój o puściznę przodków; tłumem obywateli ateńskich na placu miejskim, Solona z uwagą słuchających jego słów, zanim tam, w zgromadzeniu ludowem, powezmą decyzję. Alceusz śpiewał wpośród swoich, w swojem kółku rówieśników, związanych wspólnym nastrojem: zbierali się dla biesiady, ale nie po to, aby oddawać się pijaństwu; przy kielichu wina lesbijskiego, rozcieńczonego wodą, toczą się poufne rozmowy, przeplatane pieśniami. Oto podano Alceuszowi gałązkę mirtową: znaczyło to — twoja kolej. Alceusz brał lirę i śpiewał zgromadzonym o burzliwych falach, grożących nawie państwowej — «Kto pojmie dziki...»
To życie kólkowe cieszyło się szczególnem poparciem Apollina delfickiego. Władza królewska upadła