Więcej niż tysiąc lat przed Narodzeniem Chrystusa we wschodniej dzielnicy Grecji północnej, tam gdzie góra Eta zbliża się do morza, tworząc przesmyk Termopil, zamieszkiwalo bitne i dzielne plemię Doryjczyków. W górskiej ojczystej krainie zrobiło się im zbyt ciasno, przedsięwzięli tedy nowych szukać okolic.
Słyszeli, że południowy półwysep Grecji — zwano go „wyspą Pelopsa“, czyli Peloponezem — obfituje w pastwiska górskie, w równiny urodzajne i w zamożne miasta. Kraj ten wprawdzie liczni zaludniali mieszkańcy: na południu Achajowie, na północy — Jończycy. Mniemali wszakże Doryjczycy, że ludy owe, otoczone dostatkiem, wyzbyły się waleczności, oni zaś, w ubóstwie wyrośli, mocni są ciałem i duchem, i zdołają przeto ziemię ich podbić.
O samej wyprawie wieść niesie, co następuje.
Królowie Doryjczyków byli to potomkowie Heraklesa; uważali więc siebie za prawnych dziedziców Peloponezu, jeśli nie całego, to głównej jego części. Herakles bowiem — mówili — był prawnukiem Perseusza, króla Argosu; ponieważ zaś w Peloponezie ród Perseusza wygasł, przeto prawem dziedzictwa kraj ten powinien im przypaść w udziale.
Jeszcze Hyllos, syn Heraklesa, zapytał był wyroczni w Delfach, zali pozwala mu Apollon przedsięwziąć wyprawę na Peloponez. Bóg odpowiedział: „Czekajcie do trzeciego plonu“. Hyllos sądził, że bóg ma na myśli plon zboża; przeczekawszy tedy dwa lata, w trzecim roku ruszył na Peloponez.
Czas był sprzyjający: ludy Peloponezu wtenczas właśnie, pod wodzą Agememnona, oblegały Troję; w kraju
Strona:PL Zieliński Grecja niepodległa.pdf/11
Ta strona została przepisana.
1. WĘDRÓWKA DORYJCZYKÓW