Strona:PL Zieliński Grecja niepodległa.pdf/114

Ta strona została przepisana.

Gorzkich, słowy się skarżąc tak:
„Jakże ciężki nam wypadł los,
Klnę się, Safo, boleśnie mi rzucać cię”.

Na tom zasię odrzekła jej:
„Pomnij o mnie, a w szczęściu idź:
„Dobrzeć z nami bywało, to sama wiesz...

„Jeśli nie wiesz, pamięci twej
„Pomóc chcę: przepomniałaś snadź,
„Jak rozkoszny, jak piękny nasz bywał los,

„Ile razy wieńczyły cię
„Fiołków wieńce i sploty róż,
„Gdyś ten z nami, radosna, dzieliła dom,

„Ile kwiecia z wiosennych łąk
„Girlandami dokoła twej
„Szyi wiło się, sącząc przesłodką woń,

„Zaś wonności królewskich czar
„Jakże często ci zraszał skroń,
„Jakże hojnie ci bujny namaszczał włos.

„Lubeć były dziewczęcych uczt
„Miękko słane wezgłowia... Lecz
„Miło, z czary nalanej słodycze pić...

I przyjaciółka odzywała się zrazu często, potem zaś coraz rzadziej i rzadziej. Nowe klopoty, kłopoty gospodyni, żony, a następnie i matki, pochłaniały ją coraz bardziej. Dawna nić stawała się coraz wątlejsza, aż w końcu urywała się zupełnie.
W taki to sposób przesuwały się kolejno uczennice w wykwintnem i uduchowionem kółku Safony; po Girynnie następowała Attyda, po Attydzie — Anaktorja, Na posterunku trwała tylko sama przewodniczka, i na jej to oczach odbywała się ta zmiana roczników.
Lecz ona, Safo, — rodzi się pytanie, — czyż żadnych innych nie doznawała uczuć, oprócz uczuć przyjaźni i rozłąki? Czyż jej serce było niedostępne urokom miłości