Strona:PL Zieliński Grecja niepodległa.pdf/117

Ta strona została przepisana.

jeśli z niej rzuci się do morza ten, kto kocha się bez wzajemności, to uleczy się ze swej nieszczęśliwej miłości, i namiętność ta, za karę, ogarnie tego, w kim kochał się on dotychczas.
I w okamgnieniu wszystko rozświetliło się przed oczami Safony: tak, jest to prawdziwy ratunek, ratunek jedyny, uleczenie, jakkolwiek nie ziszczenie. Skierowała kroki swe ku wskazanej skale — tam, w dole, głucho huczało morze, bijąc o białe urwisko.
Strachem przejmowała myśl o rzuceniu się w taką głębinę. Ale jeszcze straszniejszym wydawał się powrót do dawnej beznadziejności...
Sprawdziła się wróżba najady, i Faon musiał gorzko żałować prześlicznej, tkliwej pieśniarki, która znalazła wieczyste leki na swą miłość nieszczęśliwą w chłodnej, błękitnej mogile pod skałą Leukadą.

18. EZOP.

Wszyscy śród nas znają Krasickiego i jego nieśmiertelne bajki — o lisie przebiegłym, o wilku chciwym, o wronie próżnej i głupiej, o zdradliwej żmii, o wołach krnąbrnych i tak dalej. Miał, jednakże, swego Krasickiego i antyczny świat helleński, i nawet rzec można, że bez tamtego nie istniałby i nasz polski. Tylko życie jego było inne: nie w ciszy gabinetu pracy, nie na obiadach królewskich wyobrażać sobie musimy postać greckiego bajkopisa, ale na tle doli niewolniczej, w ubogiej koszuli: jako stałego gościa karczem, fryzjerni i wogóle miejsc takich, gdzie można było śród chłodu zimowego ogrzać się przy ogniu i wzamian za dobrze opowiedzianą bajkę albo przypowieść otrzymać skromny posiłek — garść pieczonego bobu i kubek pospolitego wina. Słowem nasz Krasicki był pisarzem, szanowanym przez wszystkich, tamten zaś — wędrownym gadułą — bajarzem.
Bajarzów było wielu w gadatliwej i wymownej Grecji. Ale skoro na Samosie do karczmy nasz wstępował bajarz, wnet zapominano o innych. Śmiano się zeń, nim