Strona:PL Zieliński Grecja niepodległa.pdf/123

Ta strona została przepisana.

się i wydały wilkom owczarków. Dostawszy w swe łapy tych głównych swoich wrogów, wilki natychmiast ich rozszarpały; potem zaś przy pierwszej sposobności wydały owcom nową wojnę. W wojnie tej owce już nie miały obrońców. Wilki z łatwością je pokonały i także rozszarpały.
Obywatele zrozumieli treść bajki: „Nie wydamy Ezopa!” Ezop jednakże był człowiekiem przewidującym, a przytem i sam już myślał o tem, aby kres położyć wojnie. Porozumiawszy się z posłami, dobrowolnie udał się z nimi do Sard. Niełaskaw był na niego Krezus: „A więc to taki potwór przeszkadzał memu zwycięstwu”. Już zamierzał wyprawić go na kaźń, lecz Ezop uprosił go, aby mu dane było opowiedzieć jedną bajkę. „Mów!” — rzekł król. I Ezop zaczął:
— Rolnik zbierał szarańczę, która oblepiła jego rolę, i chciał już rzucić ją w ogień. Wtem z pośród niej ozwał się glos konika polnego: „ulituj się, człowieku! Ja kłosom nie sprawiam szkody, ja żyję rosą niebieską i rozweselam swą pieśnią przechodniów podczas letniego upału”...
Krezus spojrzał nań uważnie: jakaż piękna dusza kryje się w tem szpetnem ciele! Żal mu się zrobiło ludowego mędrca, skrzywdzonego przez naturę. „Nie ja ci przebaczam — rzekł król — ale gorzka dola twoja, ty zaś, jeśli chcesz, proś mnie o jakąś łaskę”. Mniemał, że Ezop, wiedząc o jego bajecznych bogactwach, prosić będzie o złoto. Lecz on, rzuciwszy się królowi do nóg, jął błagać: „Zawrzyj pokój z Samosem!” I znów posłowie królewscy wybrali się w drogę do Samosu; wzięli ze sobą Ezopa i pokój. „Za wolność, którą wyście mnie obdarzyli, i ja przynoszę wam wolność” — rzekł Ezop i przeczytał obywatelom dekret królewski. Krzykiem radości odpowiedzieli mu obywatele; uwieńczyli go zielenią i kwiatami, korowody młodzieży miejscowej zawirowały ku czci jego imienia. Dawny niewolnik-bajarz był już nietylko obywatelem wolnym, był pierwszym obywatelem w oswobodzonem państwie.