Strona:PL Zieliński Grecja niepodległa.pdf/132

Ta strona została przepisana.

niach i młode dziewczęta, nosicielki koszów, po grecku — kanefory, skromnie niosące bogini wszelakie dary.
Jeszcze ważniejsze, wszakże, były nowe zmiany, wprowadzone przez Pizystrata do kultu. Dioniza. Ponieważ w Attyce było mnóstwo hodowców i wytwórców wina, którzy poczytali go za opiekuna swej pracy, to i jego święta były dość liczne i szumne. Ale wszystkie te święta zaćmił Pizystrat nowem wprowadzonem przez się marcowem świętem „Wielkich Dionizjów”. Tu poszedł za przykładem Periandra korynckiego: jak ów do Arjona, tak ten zwrócił się do poety Tespisa, dziedzica liry Arjonowej, prosząc, aby nową uroczystość ozdobił swoją poezją. Tespis także układał dytyramby; ale jednocześnie wprowadził w nie rzecz nową i ważną. A mianowicie: z chórem śpiewających kojarzył się aktor — to w jednej roli, to w drugiej, — przerywając śpiew opowieściami i rozmową z przodownikiem chóru. Pierwszy jego występ odbył się w roku 534; był to zaczątek późniejszej tragedji.
Apollina Pizystrat czcił także; ale ponieważ w jego świątyni delfickiej panował prąd wobec niego wrogi, przeto starał się wszelakiemi sposoby upiększyć joński przybytek jego kultu, a mianowicie wyspę Delos. Ta maleńka, lecz śliczna wysepka była miejscem świętem, jako kolebka Apollina: tu, powiadano, pod palmą na brzegu krągłego jeziora urodził się wraz z siostrą Artemidą i, urodziwszy się, zwiastował:

Drogi mi będzie wygięły łuk i luba cytara,
Ludziom zaś będę wieścił Zeusową wolę niemylną.

Zresztą, składając hołdy Apollinowi na Delosie, Pizystrat jednocześnie miał także i cele polityczne na widoku. Chciał Ateny swoje uczynić państwem pierwszem w Grecji: ale, aby stać się potęgą, ich terytorjum było zbyt szczupłe. Marzył on więc o związku państw nadmorskich pod hegemonją Aten, i dla związku tego Delos miał stać się ośrodkiem religijnym takim samym, jakim Delfy były dla państw, uznających hegemonję Sparty.