Strona:PL Zieliński Grecja niepodległa.pdf/137

Ta strona została przepisana.

Pitagoras obiecał zastanowić się nad tem rozstrzygnięciem, które zaciekawiło go, ale nie zadowoliło. Heraklit niebawem wyjechał z Miletu, niezbudowany jego mądrością; w ojczyźnie swej stał się wielkim myślicielem i napisał głębokie dzieło o przyrodzie, w którem mówił o pochodzeniu wszystkiego, co istnieje, z uduchowionego ognia i o przyszlem przeistoczeniu świata w ogień, o wiecznym ruchu i o walce, jako materji wszechrzeczy. Ale dzieło swe napisał nie dla ludzi, których w dalszym ciągu unikał, tylko dla siebie, i pod schyłek życia ofiarował świątyni swej bogini ojczystej, Artemidy Efeskiej, Wszelako było ono i tam czytane i przepisywane, budząc zachwyt, jak i nas, po dzień dzisiejszy, czarują te szczupłe urywki, które zeń ocalały. Ale wróćmy do Pitagorasa.
Nęciła go w dalszym ciągu geometrja i zagadnienie podwojenia kwadratu. Spytał, u kogóż to Tales zglębiał tę naukę? — „W Egipcie” —odpowiedziano mu. Postanowił więc udać się do Egiptu, polegając na handlowych stosunkach miletczyków z ich rodakami, zamieszkałymi w Naukratydzie egipskiej. Podróż nie była trudna. Od przyjaciół w Naukratydzie otrzymał z kolei rekomendację do egipskich mędrców-kapłanów. Ale i oni na pytanie jego nie odpowiedzieli. Potrafili, wprawdzie, podwoić kwadrat, ale sposobem czysto praktycznym, dającym wynik przybliżony: brali za podstawę linię, niewiele większą, niż 1⅖ razy, i niewiele mniejszą, niż 1½ raza — i zadanie uważali za rozwiązane. Alboż wynik taki nie wystarczał dla pomiarów ziemi? — I wtenczas to Pitagoras uświadomił sobie różnicę między wiedzą stosowaną, której uczyli go kapłani egipscy, a wiedzą czystą, do której dążył on.
Lecz jeśli geometrja kapłanów egipskich nie zadowoliła jego umysłu, to inne, natomiast, strony ich nauki uderzyły go swą tajemniczą głębią myśli. Oglądał ogromne piramidy królów pod Memfisem; widział ich wspaniale grobowce w «dolinie śmierci» opodal Teb egipskich; widział, jak nawet ubodzy ludzie balsamowali