Strona:PL Zieliński Grecja niepodległa.pdf/190

Ta strona została przepisana.

w swoim «Flefeście» przedstawił zniewagę, wyrządzoną przez Herę temu niepokaźnemu synowi. Hefest jednak potrafił wziąć odwet: jako zręczny kowal otoczył tron swej matki cienkiemi niewidzialnemi nićmi metalowemi, bogini siadła i już nie mogła powstać. Próżno bogowie wysyłali doń posłów, aby uwolnił matkę: Hefest pozostawał nieugięty. Nakoniec wysłano Mioniza: czarom tego boga — tęgiemu, slodkiemu winu, Hefest oprzeć się nie mógł. Upojony uległ nastrojowi pojednawczemu i dał się namówić, aby w uroczystym pochodzie wrócić na Olimp i rozwiązać niedostrzegalne pęta. — Ze szczególnem upodobaniem odtwarzał Epicharm plemiennego bohatera Doryjczyków, Heraklesa. Ten pacyfikator świata, wierny przyjaciel ludzi i bogów, przeistaczał się w jego komedjach w nieuskromionego obżercę: gdy Herakles je, szum i łomot pracy jego szczęk rozlega się w całym domu. — Dobry był także «Odys-zbieg». Bohaterski epos opowiadał o jednym z jego walnych czynów: jak, przebrawszy się za żebraka, przekradł się do Troi, dowiedział się wszystkiego, czego należało, o położeniu oblężonych, następnie zaś z temi cennemi wieściami wrócił do swoich. Odys w komedji Epicharma zbyt jednak był rozsądny, aby narażać się na podobne niebezpieczeństwa. Nie, poprostu wyjdzie on z obozu, przeleży cały dzień w jakimś rowie i potem, wróciwszy, opowiadać będzie towarzyszom broni, co tylko ślina mu na język przyniesie: bo i któż może to sprawdzić?
Cóż o tem mamy powiedzieć? Że bez należnego szacunku mówił Epicharm o bogach i bohaterach swego kraju? Że takiż brak szacunku szerzył śród swych współobywateli? Tak sądzić zdolni jesteśmy my, ludzie nowocześni, ale sąd taki byłby niesłuszny. Ci sami obywatele, którzy w teatrze Epicharma śmieli się do łez, patrząc na Herę, przywiązaną do swego tronu, albo na pijanego Hefesta, już następnego dnia kornie modlili się do tej samej Hery o zbawienie ojczyzny, albo, o ile byli to kowale, wzywali tegoż Hefesta, aby patronował ich