Strona:PL Zieliński Grecja niepodległa.pdf/198

Ta strona została przepisana.

uprowadził flotę pod Istmos, gdzie stalo zjednoczone wojsko. Temistokles napróżno im dowodził, że tak korzystnego położenia, jak pod Salaminą, tam nie znajdą; małoduszność brala górę, chciano być jaknajbliżej swoich. Wtenczas odważył się na krok ostateczny. Miał on wiernego sobie niewolnika, rodem Persa, którego uczynił piastunem swoich dzieci. Tego to niewolnika wyprawił do obozu wrogów z wiadomością dla króla, która głosiła mniej więcej, co następuje: „Ja, Temistokles, tajny twój stronnik, uprzedzam cię, że Grecy postanowili rozproszyć się do domów. Radzę ci zapobiec temu: teraz możesz pokonać ich wszystkich za jednym zamachem, nie zaś każde miasto zosobna.” Wysławszy go, z zamierającem sercem jął czekać dalszych wypadków.
O świcie dnia następnego przyszedł doń gość niespodziewany: był to jego dawny przeciwnik, Arystydes, który wrócił z wygnania, aby pomóc ojczyźnie w godzinie opresji. Przyniósł z sobą wiadomość, że wyjście z cieśniny salamińskiej było zamknięte przez eskadrę perską, posłaną przez króla, by przeciąć Grekom odwrót, i że bój wobec tego był nieunikniony. Ku jego zdumieniu, Temistokles powitał nowinę tę z radością; opowiedział mu o swym podstępie i poprosił go, aby sam przedstawił, jak rzeczy stoją, na radzie wodzów.
Bitwa się zaczęła. Okręty Persów były wielokroć liczniejsze od greckich, ale co do sztuki, ich marynarze nie mogli równać się z Grekami. Główny sposób ich polegał na tem, aby, stojąc na pokładzie, szyć w nieprzyjaciela gradem strzal. Grecy, natomiast, potrafili samych okrętów zażywać, jako narzędzi boju: starali się bądź przebić statek nieprzyjacielski nieoczekiwanym ciosem w burtę, bądź, wypatrzywszy chwilę, gdy osuszał on wiosła, podpłynąć tuż obok i strzaskać je, tak, że statek tracił możność ruchu. Temi zręcznemi sposoby wnieśli oni zamęt do floty nieprzyjacielskiej. Cofając się w bezładzie, okręty Persów najeżdżały na siebie, tlocząc się na niedużej przestrzeni, tak, że w ogólnym wyniku więcej ich zginęło w walce wzajemnej, niż w starciu z Grekami.