Strona:PL Zieliński Grecja niepodległa.pdf/217

Ta strona została przepisana.

W tragedjach wczesnych, jak widzieliśmy, charakterystyki tej nie było; w środkowych mamy demoniczną dumę Eteoklesa, tytaniczną niezłomność Prometeusza, były to wszakze charaktery oddzielne. W «Orestei» mamy ich więcej: Agamemnon, Klitemnestra, Egistos, Orestes, a także postaci drugoplanowe, o których nie wspominałem — wszystkie starannie są scharakteryzowane. Są to jednak charaktery bez wyjątku surowe; dla tonów tkliwych brakło barw na palecie bojownika Maratonu. I tutaj Sofokles uzupełnił dzielo swego mistrza.
Tak, bojownika Maratonu: w tem do końca życia widział on swą główną chwałę. I kiedy umarł, wkrótce po wystawieniu swej «Orestei» (456 r.), na jego płycie grobowej wyryto dwuwiersz, przez niego samego ułożony, w którym przemilcza to, co w naszych oczach wynosi go ponad wszystkich, przypomina natomiast potomnym o rzetelnem wypełnieniu swej powinności, jako syna ojczyzny:

Wie o jego dzielności przesławny gaj Maratonu,
Zna jego męztwo i wróg — zna długowłosy je Pers.

29. WIEK PERYKLESA.

Rozprawa z Pauzanjaszem miała jeszcze inne nieoczekiwane dla Spartan następstwa.
Całkiem naturalnie wladze jęły ścigać tych helotów, których posądzono o wspólnictwo ze skazanym królem. Ratując się od prześladowców, heloci uciekli na najdalszy przylądek Lakoniki, na Tenar; tu stała starożytna świątynia boga mórz, Posydona, jedna z najbardziej czczonych w Grecji. Spartanie nie ważyli się tknąć tych, którzy chronili się pod opieką Posydona, i przyrzekli im bezpieczeństwo. Lecz skoro heloci, zaufawszy przyrzeczeniu, opuścili ołtarz boga, schwytano ich i uśmiercono.
Teraz i Spartanie dopuścili się grzechu zbezczeszczenia boga — «grzechu na Tenarze», jeszcze straszniejszego niż ów kilonowy, który tyle cierpień sprawił Atenom.