Strona:PL Zieliński Grecja niepodległa.pdf/22

Ta strona została przepisana.

ku czci bogów; tu setki byków, owiec i kóz zabijano u ołtarzy, skoro nadchodziły uroczyste dni Apollina, czczonego w Milecie, lub Artemidy, wielbionej w Efezie. U Greków, jednakże, składanych w ofierze zwierząt nie spalano w całości na cześć bogów: bogom ofiarowano tylko części bioder i wnętrzności, całą zaś resztę mięsa przeznaczano na ucztę dla uczestników ofiary. Każde święto kojarzyło się przeto ze wspaniałą biesiadą: gościnność grecka rozkwitała tu w całej okazałości. Królowie zapraszali też i gości zaszczytnych z miast innych, i swych krewnych oraz wielmożów, a niekiedy i wszystkich obywateli.
Ale właśnie podczas uczty Grek nie umiał poprzestawać tylko na jedzeniu, choćby i zaprawionem rozmową. Pragnął czegoś lepszego; tęsknił za czemś wyższem, ażeby dzień biesiady królewskiej na czas długi utrwalił się w pamięci. Kiedy już goście najedli się do syta, i cześnik jął w puhary nalewać wino — zazwyczaj rozcieńczone wodą — wtenczas, na hasło dane przez króla, herold jego sadzał u kolumny pałacowej, na krześle zaszczytnem, najdroższego gościa, pieśniarza. Częstokroć bywał to ślepiec, którego Muza, wzamian utraconego wzroku, wynagrodziła dźwięcznym głosem i darem wieszczym; ale zawsze był to tułacz, dziś goszczący u jednego króla, a po dniach kilkunastu — u drugiego. Pieśniarz przebierał palcami na prostej czterostrunnej lirze, a potem zwracał się do biesiadników z pytaniem: „O czem-że chcecie, abym śpiewał?” Król, a czasem jakiś gość dostojny, wskazywał przedmiot pieśni, zawsze z życia i dziejów bohaterów. „Zaśpiewaj nam, jak Achaje zdobyli Troję zapomocą konia drewnianego...” „Zaśpiewaj, jak Jazon posiadł złote runo...” „Zaśpiewaj o męczeńskiej śmierci Heraklesa...”
I pieśniarz zaczynał swą pieśń. Znał on na pamięć wiele tysięcy wierszy, których część pokaźna bywała jego własnem dziełem. Po krótkiej modlitwie do Muzy, która darzyła go natchnieniem, uderzając w struny liry, wygłaszał śpiewnie cale girlandy swych wierszy płyn-