Strona:PL Zieliński Grecja niepodległa.pdf/243

Ta strona została przepisana.

podbiła serca, lud jest po jej stronie... A więc lud ten zbuntował się sam przeciw sobie, skoro buntuje się przeciw prawu; lecz skoro tak, to obowiązkiem króla jest bronić sprawy ludu, nawet wbrew jego woli. Sprzeciwy mlodzieńca tylko rozjątrzają władcę: na złość synowi natychmiast każe uwięzić winowajczynię w lochu, gdzie czeka ją śmierć z głodu.
Lecz oto przeciwnik jeszcze jeden: stary wróż Tyrezjasz; i przybywa on w imieniu już nie ludzi, lecz bogów. Bogowie czują się rozgniewani rozkazem Kreona; zerwali przymierze laski z jego królestwem. Gdy zaś król i teraz jeszcze trwa w uporze, wróż odchodzi z groźbą: własną krwią zapłaci on za swe zaślepienie. Teraz dopiero upór króla jest złamany: sam on grzebie Polinika, chce oswobodzić Antygonę — za późno! Dumna dziewica odebrała sobie życie, nie czekając na przewlekłą śmierć; nad jej trupem zaś i Hemon w rozpaczy zabija się na oczach ojca. Kreon pozostaje sam jeden: ze zwłokami syna na rękach powraca do pustego palacu, przeklinając owego demona, który mu „kazał zdeptać życia radości”.
Imię «Trachinek» nic nie mówi czytelnikowi; wskazuje ono tylko na skład chóru z obywatelek miasta Trachinu pod Termopilami, i jedynie znawca mitologji greckiej przypomni sobie, że miasto to dało schronienie żonie Heraklesa, Dejanirze, i synowi jego Hillosowi, potem jak wygnano go z jego ojczyzny argejskiej za zabójstwo Ifita, syna króla Echalijskiego, Euryta. Ale za co go zabił? Tego ani my nie wiemy, ani sama Dejanira. Dręczy się ona pod nieobecność swego męża, przepadlego bez wieści; dręczy się tem bardziej, że zostawił jej zagadkową wróżbę: „Dnia tego a tego kres moim cierpieniom”. „Dzień ten a ten” — to wlaśnie dzisiaj, Dejanira zaklina Hillosa, aby udał się na poszukiwania ojca. Syn zgadza się: powziął już pewną o nim wiadomość. Okazuje się, że Herakles przedsięwziął wyprawę na Echalję, gród króla Euryta. Gdzie jest wyprawa, tam czyha niebezpieczeństwo; teraz więcej, niż kie-