Strona:PL Zieliński Grecja niepodległa.pdf/250

Ta strona została przepisana.

gowie go wynagradzają; ostatnia tragedja Sofoklesa jest tragedją laski.
Prowadzony przez swą pełną poświęcenia córkę Antygonę, ślepy starzec przypadkowo wchodzi do gaju swych dręczycielek, bogiń mroku podziemnego, Erynij, w Kolonie, opodal Aten. I w tym przypadku rozpoznaje on spełnienie danej mu ongi wróżby, że w tych właśnie warunkach znajdzie dla siebie ukojenie i stanie się źródłem cudownej łaski bożej dla kraju, który mu udzieli schronienia. I oto stary, ślepy, wygnany z ojczyzny męczennik nagle wywyższony jest przez bogów: on, żebrak, może dać gospodarzom swoim o wiele więcej, niż od nich otrzyma. Ale w tym celu musi przezwyciężyć ostatnią pokusę życia: jego pokłóceni między sobą synowie, Eteokles i Polinikes — proszę przypomnieć sobie to, co mówiliśmy w związku z «Antygoną» — wiedzą o jego wywyższeniu; wiedzą, że zwycięstwo przypadnie w udziale temu, po czyjej stronie opowie się on. I oto obaj synowie usiłują zjednać dla siebie jego świętą osobę, pierwszy — siłą, drugi — prośbami. Napróżno, Edyp już nie należy do świata, który go odtrącił. Łaskę swą ofiaruje on Atenom, które dały mu schronienie, oraz ich młodemu, szlachetnemu królowi, Tezeuszowi. Burza niebieska zwiastuje, że uroczysta nastaje chwila; pożegnawszy wszystkich, Edyp cudem zstępuje w łono ziemi, która się pod nim rozstąpiła. Tam zamieszkuje on po dzień dzisiejszy jako duch-opiekun krainy ateńskiej.
Sofokles umarł w roku 405, nie dożywszy do mającego niebawem nastąpić pogromu jego Aten nad Egospotamosem. Ta szczególna łaska, która stała się udziałem starca, uwydatniona była przez jego współcześników; jeden z nich, poeta komiczny Frynich, rzekł o nim, że naprawdę był on człowiekiem szczęśliwym:

Żył długo, i śmierc w porę go zabrała,
Ustrzegłszy go od przeciwności lodu.

Wiele odniósł zwycięstw za życia; ale najbardziej myślący śród jego współobywateli uznawali mimo wszyst-