Strona:PL Zieliński Grecja niepodległa.pdf/267

Ta strona została przepisana.

Teraz w obu państwach zatryumfowała partja pokoju; zawarto go na zasadzie t. zw. status quo, t. j. przywrócenia tego stanu, w jakim państwa przebywały do czasu wojny. Już starożytni zwali pokój ten pokojem Nikjasza (421).
Ponieważ wojnę wszczęli Peloponezyjczycy, więc pokój zawierał w sobie stwierdzenie ich klęski. Szczególniej niezadowolony z tego był, oczywista, Korynt: skoro Sparta byla za slaba, aby sprawować hegemonję w Peloponezie, to niechaj przejmie ją jej brat starszy, los Temenosa, Argos. Argos był nie od tego; w taki to sposób Peloponez się rozszczepił. Sparta jęla zrazu rzetelnie wykonywać warunki pokoju, lecz opór sprzymierzeńców obrócił wniwecz jej wysiłki.
W Atenach tymczasem Alcybiades dosięgnął, nakoniec, wieku męskiego; pragnąc się wszelkiemi sposobami wydźwignąć, ażeby wraz ze sobą dźwignąć też Ateny, wszedł w stosunki z Argosem i zorganizował w samym Peloponezie przymierze przeciw Sparcie. Nie miał jednak powodzenia: na polu bitwy Sparta dawne wykazała męstwo, i związek peloponeski odbudowany został na poprzednich zasadach. Wtenczas Alcybiades stworzył nowy plan działania — o wiele od tamtego śmielszy.
Musimy tutaj wrócić do kolonij greckich na zachodzie, w szczególności do Sycylji.
Czem dla Grecji właściwej była Persja, tem dla nich było potężne państwo fenickie w Afryce północnej, Kartagina; jednocześnie z wyprawą Kserksesa dokonał się, jak widzieliśmy, najazd Kartaginy na Greków sycylijskich, lecz ci pod wodzą Syrakuz szczęśliwie odparli najeżdców (480 r. przed N. Chr.) To doprowadziło do hegemonji Syrakuz w Sycylji — te zaś stanowiły kolonię Koryntu, a więc szczepu doryckiego. Kolonje innych szczepów niechętnie znosiły ową hegemonję dorycką i z otuchą spoglądały ku Atenom. Teraz właśnie — w roku 415 — jedna z nich, Egesta, zwróciła się do Aten o pomoc.
Alcybiades z zapałem poparł tę prośbę. Bujnemu jego umysłowi cudny zamarzył się obraz: strącić hege-