Strona:PL Zieliński Grecja niepodległa.pdf/297

Ta strona została przepisana.

Tymczasem zaś Sokrates miał ucznia, który z początku także zamierzał stać się poetą tragicznym, lecz, zapoznawszy się z mistrzem, spalił swe już napisane tragedje młodzieńcze: tym uczniem był Platon. A przecież mimo wszystko uczeń ten pozostał poetą tragicznym, zmieniwszy tylko formę swego pisarstwa: djalogi jego są nieprzerwaną wielką tragedją, której bohaterem jest rozum ludzki. Dla nas tragedja właściwa urywa się na Eurypidesie: po autorach, którzy po nim, już w wieku IV, uprawiali niwę dramatyczną w Atenach, nic do nas nie doszło. Wszelako stało się to dlatego, że sam duch tragizmu opuścił scenę ateńską i przeniósł się do gaju Akademji, gdzie uczył i tworzył tragik-filozof Platon.

36. NA WSI ATTYCKIEJ

Jesteśmy znów posłami efeskimi i znów gościmy u naszego «proksena» Artemidora; na jego propozycję jedziemy odwiedzić jego ziomka z fili, wieśniaka Komarchidesa, w Enoi pod Pentelikonem. Droga, trzeba przyznać, jest pelna kurzu; lecz jest to ten sam biały pył wapienny, co u nas w Efezie, i nie potrzebujemy się do niego przyzwyczajać. Jedziemy oczywiście na osłach. Droga jest bardzo ożywiona: widać i skrzypiące wozy, i takich jak my podróżnych na oslach; przechodniów jest względnie mało. Pora jest wczesna; przekupki spieszą na rynek sprzedawać warzywa.
— Skąd? — pytam.
— Z Kefizji, gościu! — odpowiadają.
Tak, już tak zawsze jest: mimo, że staram się mówić czysto po attycku, wprawne ucho przekupki ateńskiej z jednego słowa pozna we mnie obcego.
A oto właśnie owa Kefizja, w górnym biegu rzeki, która dala jej to imię, już u stóp Pentelikonu. Tu robimy postój. Okolica jest piękna, dużo zieleni, a i samego Kefiza daleko więcej tu widać, niż w dolnym biegu, gdzie on cały został rozdzielony na kanaly. Mielibyśmy ochotę przyjrzeć się tym ogrodom, lecz Artemidor śpieszy.