Strona:PL Zieliński Grecja niepodległa.pdf/302

Ta strona została przepisana.

czym i ostrożnie kładzie w ogień, tak by podczas palenia się tluszcz nie mógł się z nich zsunąć. Następnie, odszedłszy nieco od ogniska, głośno odmawia modlitwę do Zeusa, wzywając jego błogosławieństwa na swój dom i na wszystkich, tam się znajdujących. Tymczasem tłuszcz, sycząc, począł topić się w ogniu; ogień, otrzymawszy nową siłę, rozpalił się wielkim krwawym snopem, pokrywając pochłaniane części ofiarne i rozjaśniając całą izbę. Czarny dym, podchwycony przez ciąg wiatru, skierował się w górę w ukośnym kierunku, do okna na strych nad eksedrą. Stopniowo ogień się dopalił: ofiara się skończyła.
— Zeus łaskawie przyjął nasz skromny dar — rzekł gospodarz.
Słońce stało jeszcze wysoko na niebie, do wieczerzy pozostawało kilka godzin. Najpierw gospodarz zaproponował nam obejrzenie swego domu. Wróciliśmy do eksedry; oprócz krosien gospodyni stały tu także loża do uczty, pokryte owczemi skórami. Narazie siedziały tam tylko Klitagora z Gillidą, przy jadle i winie.
— Widać — szepnął nam Artemidor: — Komarchides namówił żonę, aby załatwiła Gillidę przed gośćmi; zresztą i plotkować sam na sam wygodniej.
Na prawo od eksedry znajdowała się sypialnia gospodarzy; ściany były zastawione dębowemi skrzyniami, częściowo rzeźbionemi, starożytnej roboty; były to skarby domowe. Na lewo znajdowała się sypialnia dla gości, w danym wypadku dla nas; niewolnik już zdążył wnieść nasze bagaże. Dla uniknięcia złego zapachu i much pokój ten był od obór oddzielony korytarzem, który miał przez tylne drzwi wejście na ogród; lecz gospodarz poprowadził nas z początku po wąskich schodach do ubikacyj na górnem piętrze. Wszystkie one wychodziły na galerję, obiegającą główną izbę ze wszystkich czterech stron; niektóre były zaledwie otwarte, i glównie przez nie, dzięki oknom wybitym w ścianie zewnętrznej, pokój środkowy otrzymywał skąpe oświetlenie. Zamknięte służyły za sypialnie dla synów, Fililli, niewolników, lecz