Strona:PL Zieliński Grecja niepodległa.pdf/35

Ta strona została przepisana.

Wiele takich pouczeń pięknych włożył Hezjod w swój poemat; ale nietylko w nich odbiła się jego mądrość prorocza. Przeplata je on ślicznemi i glębokomyślnemi przypowieściami — o pięciu pokoleniach, o wykradzeniu ognia przez Prometeusza, o pierwszej kobiecie Pandorze; pomieszcza on także i wskazania praktyczne, dotyczące robót pożytecznych — roboty oracza, roboty żeglarza i kupca.
Wszelako niedość było poemat stworzyć; trzeba było jeszcze zapoznać z nim ludzi. Wszak papier podówczas nie był jeszcze znany, ksiąg nie wydawano: pieśniarze mogli pamięć swoją wspomagać zapisanemi deszczułkami cedrowemi, ale lud poznawał to tylko, co podczas świąt ludowych śpiewali pieśniarze. I oto Hezjod stał się pieśniarzem — pieśniarzem dla ludu; starał się wychowywać lud w duchu sprawiedliwości i zamiłowania pracy, wędrując w swych pielgrzymkach od wsi do wsi, od miasta do miasta. Aby dzieło takie wykonać, nie wystarcza jedno życie ludzkie. Kwitnąca pora minęła i Hezjod ze smutkiem czuł, jak ciało jego słabnie pod uciskiem starości, a zadanie jego wciąż niedopełnione, i tak wielu jeszcze w Grecji pozostało ludzi, którzy zbawiennych słów jego nie słyszeli. I wtenczas, jak wieść niesie, bóg uczynił cud i wrócił swemu prorokowi minioną młodość. Pełen wdzięczności, Hezjod udał się do Delf i tu usłyszał radę Apollina: „Strzeż się gaju Zeusa Nemejskiego”. Pieśniarz osądził, że wyrocznia mówi o Nemei w Argolidzie, kędy odbywały się słynne igrzyska, i postanowił jej nie odwiedzać, jakkolwiek żal mu było wyrzekać się sposobności podzielenia się swą pieśnią z ludźmi, jacy gromadzili się tam ze wszystkich krańców Hellady.
Wraz z młodością wróciła pieśniarzowi i dawna uroda: wprzódy czarował on swą pieśnią ludzi statecznych, teraz zaś i młode dziewczęta patrzały nań z zachwytem. I gdy śpiewał w Enoi Lokryjskiej, nieopodal Parnasu, jedna z jego młodych słuchaczek nie oparła się i poszła za nim, uroczona jego nieodpartem słowem.