Strona:PL Zieliński Grecja niepodległa.pdf/390

Ta strona została przepisana.

maka, przycwałował do Filipa, ten uściskał go i rzekł mu: Synu mój, szukaj sobie równego mocarstwa, Macedonja jest dla ciebie za ciasna. Jedna wada obarczała Aleksandra już teraz, odpowiedzialność zaś za nią ponosilo raczej otoczenie jego, niż on sam. W Macedonii, jako w kraju pół-barbarzyńskim, lubowano się w długich, rozpasanych pijatykach. Nie stronił od nich sam Filip i wdrożył do nich i syna. Uchodziło tam za znamię siły spelniać olbrzymie cheraklesowskie» puhary; ten, który się odznaczył, brał z rąk królewskich nagrodę, — bywało, że nazajutrz wynoszono go z komnaty martwym. Aleksander polubił te wybryki; oszołomiony zaś trunkiem, przestawał panować nad sobą. Z łagodnego stawał się okrutny, ze skromnego — chełpliwy; zapominał o czci dla ojca, o przyjaźni dla druhów. Potem, wytrzeźwiony, gorzko ubolewał nad tem, co popełnił w stanie oszołomienia.
Wprawdzie, zaszczepiwszy synowi tę truciznę, Filip dał mu także i środek przeciw niej zaradczy, zaprosiwszy do niego na nauczyciela największego owych czasów filozofa, Arystotelesa, ucznia Platona. Wpływ Arystotelesa na Aleksandra był podwójny: naprzód, wzbudził on w swym wychowańcu zamiłowanie poezji i nauki, a zatem i cześć dla Aten, kędy kwitły i poezja i nauki; powtóre, nauczył go, choć do pewnego stopnia, panować nad sobą i miarkować nieuskromiony żar swej duszy.
Taki był ten, który odziedziczył wielką puściznę Filipa. Dowiódł on natychmiast, że był tej puścizny godzien. Zamieszki, które i tym razem wszczęły się i w jego królestwie, i w Helladzie, stłumił szybko i dokonał tego, że państwa greckie uznaly go wodzem swoim przeciw barbarzyńcom. Poczem, zebrawszy i swoje wojsko, i oddział połączonych państw greckich, udał się na wyprawę.
Pierwsze zadanie jego polegało, oczywiście, na tem, aby wyzwolić Jonję. Przeszedł Hellespont i wtargnął w krainę trojańską. Satrapowie najbliższych prowincyj wyprowadzili przeciw niemu swe wojska i zajęli brzeg