Strona:PL Zieliński Grecja niepodległa.pdf/44

Ta strona została przepisana.

ciny ofiary — mąka święta i sól? Gdzie słowa przepisanej modlitwy? Gdzie pobożna gra duchowna, która powinna towarzyszyć świętemu obrzędowi?”. Te oddzielne głosy zagłuszała wszakże wrzawa ludu, zachwyconego czynem Arystodema, a także gwar Kresfontydów, którzy łękali się, aby nie zażądano od nich nowej ofiary. Aby nie dać zapałom wystygnąć, Eufajos zapowiedział, że następnego dnia poprowadzi wojsko na nieprzyjaciela.
Bój stoczono, ale szczęście i tym razem nie dopisało Messeńczykom. Byli pobici i sam król Eufajos legł z ręki nieprzyjaciela.
Ponieważ nie zostawił on synów po sobie, wypadło wybierać jego następcę. Większość opowiedziała się za Arystodemem. Kapłani, wprawdzie, przestrzegali lud: „Lękajcie się tego człowieka — leży na nim krew córki”. Ale stronnicy jego wzięli górę.
Arystodemos był ostatnim królem w Messenji. Był on nietylko waleczny, ale i rozumny; udało mu się pozyskać pomoc sojuszników i, dzięki niej, stawiać opór Spartanom jeszcze w ciągu wielu lat. Ale odwojować podbitej równiny nie zdołał. Znów rozpoczęło się długotrwale oblężenie tomy, a wraz z niem i nędza i choroby. Zaczął Arystodemos szykować wypad. I oto nocą przed dniem rozstrzygającym ujrzał sen: wydało mu się, że zatrudniony jest właśnie składaniem ofiary przed wycieczką, że na stole leżą jelita ofiarnego zwierzęcia, obok zaś jego zbroja. Nagle podchodzi doń jego córka, cała w żałobie z raną otwartą w piersi; zmiata ze stołu szczątki otiary, zdejmuje zbroję, kładzie natomiast płaszcz biały i złoty wieniec, poczem w milczeniu odchodzi. Zbudziwszy się, Arystodemos zrozumiał, że nie znajdzie miłosierdzia u bogów, że jest mu sądzona śmierć. Należy bowiem wyjaśnić, że w Messenji wielmożów grzebano w białej szacie i w złotym wieńcu. Pragnąc uchylić wiszącą nad ludem klątwę, udał się na grób córki i odebrał sobie życie.
Po śmierci Arystodema opór Messeńczyków szybko był złamany. Góra została zdobyta, równina pokrajana