Strona:PL Zieliński Grecja niepodległa.pdf/57

Ta strona została przepisana.

skarbu, który przekazał nam dziad nasz; czyż to być może, abyś ty, najsprawiedliwszy mąż w Helladzie, zagarnął nasz jedyny majątek? — Ja nic wam nie zabieram, odparł Glaukos; ja tylko mówię, że nie pamiętam, Idźcie teraz w pokoju i wróćcie za cztery miesiące; ja przez ten czas sobie przypomnę, jak się rzecz miała, i postąpię zgodnie ze sprawiedliwością.
„Młodzieńcy poszli, grożąc, że złożą skargę swemu proksenowi w Sparcie i oddadzą przezeń sprawę na sąd geruzji. — Sąd geruzji, pomyślał sobie Glaukos, zażąda odemnie przysięgi, że od ich dziada żadnych pieniędzy nie otrzymalem. Jeśli przysięgę złożę, pieniądze będą moje. No, ale co dalej” — Myślał Glaukos, nic wymyśleć nie zdołał i udał się do Delf.
„Gdy składał ofiarę na ołtarzu przed świątynią, podszedł doń młody sługa świątyni: O co chcesz, ojcze, pytać boga? — Glaukowi wstyd było się przyznać: Chciałbym się dowiedzieć, zali złożyć mam przysięgę, czy też nie? — Sługa oddalił się i niebawem wrócił z twarzą zasępioną. — Cóż odpowiedział bóg? — spytał Glaukos. — Przeczytaj — rzekł młodzieniec — i podał mu deszczułkę z głoskami. Glaukos odczytał:

Glauku, masz słuszność: z początku tła rzecz nie wydaje cię zdrożną —
Krzywą złożyć przysięgę i mienie sieroce przywłaszczyć.
Cóż więc? Przysięgaj: od śmierci nie ujdzie i mąż sprawiedliwy.
Pomnij wszelako: Przysięga ma syna — ów syn bezimienny,
Choć niewidzialny, pomyka bez nóg i bez rąk chwyta łotra,
Z całem jego domostwem i z rodem go unicestwiając.
Ród zaś męża prawego, choć i zmarłego, trwać będzie.

Glaukos zbladl: oby bóg mi przebaczył moje zapytanie! rzekł. — Grzechem jest kusić boga, brzmiała dana mu odpowiedź; w obliczu boga zamiar znaczy tyleż, co uczynek. — Z tem i odszedł.
„Wróciwszy do domu, natychmiast posłał po młodzieńców z Miletu i wydał im ich pieniądze. Lecz cóż? Wiecie sami: nie mamy w Sparcie ani potomków, ani