Strona:PL Zieliński Grecja niepodległa.pdf/63

Ta strona została przepisana.

Znamy ją z opisu człowieka, który widział ją po upływie ośmiuset lat od chwili, w której była ona ofiarowana.

11. RZĄDY PERIANDRA
(627—585

Gdy Periander przejął po ojcu wodze rządów, tyranja istniała już w wielu państwach Grecji, nietylko sąsiadujących z Koryntem — w Sykionie, Megarze, Epidaurze — ale i w państwach dalekiej Jonji i jeszcze dalszej Sycylji. Szczególniej słynął potęgą swej władzy tyran jońskiego Miletu, imieniem Trazybul. Do niego to, jako do człowieka rozumnego i stanowczego, wyprawił Periander posła, aby dowiedzieć się, jak ma postępować, aby umocnić swą władzę.
Trazybul przyjął posła uprzejmie i poprosił, aby wespół z nim udał się na przechadzkę za miasto. Szli polem; zboże o tej porze zdążyło się wykłosić, i dokoła nich falowało całe morze bujnego urodzaju. Trazybul wypytywał gościa o sprawy korynckie, ten opowiadał, — i nagle tyran, przerywając jego opowiadanie, stawił niespodziewane pytanie:
— A więc o co chce mnie Periander pytać przez ciebie?
— O to — odrzekł poseł — jak ma postępować, aby utrwalić swoją władzę.
Trazybul nic nie odpowiedział, tylko szybkim ruchem laski śmignął ponad otaczające go kłosy, przyczem najwyższe źdźbła uległy strąceniu. Poczem szli w dalszym ciągu. Znów tyran jął wypytywać o sprawy korynckie i słuchał opowiadań posła, — i nagle znów to samo pytanie:
— A więc czego pragnie dowiedzieć się Periander?
Gdy poseł powtórzył swoje, Trazybul znów nie odrzekł ani słowa, poczem nastąpiło nowe śmignięcie laski i nowych kilkanaście kłosów utraciło swe czuby.