Strona:PL Zieliński Grecja niepodległa.pdf/72

Ta strona została przepisana.

sam już dostatecznie siebie ukarałem. Cofnij więc swoje słowo, wróć do naszego palacu, i żyć będziemy znowu, jak żyliśmy dawniej».
Ale Likofron ponuro popatrzył na ojca swemi zapadłemi oczyma i rzekł doń: „Zapłać świętą grzywną Apollinowi”.
Poczem odwrócił się i nic więcej nie odpowiedział.
Teraz Periander zasępił się jeszcze bardziej. Aby nie spowodować także śmierci syna, przez starszą swą córkę, kobietę rozumną i szanowaną przez braci, zaproponował mu udać się w charakterze namiestnika do podwładnej mu Korcyry. Likofron przystał.
Tak przeszło jeszcze lat kilkanaście. Periander postarzał się jeszcze więcej; czując śmierć nadchodzącą, uczynił jeszcze jedną próbę, aby skłonić syna do powrotu: przed zgonem chciał przekazać mu władzę. Ale i teraz Likofron nie dal się przejednać; wtenczas Periander zaproponował mu natychmiastowe przyjęcie wladzy nad Koryntem, oświadczając, że sam gotów będzie na resztę życia stać się namiestnikiem jego w Korcyrze. Likofron zgodził się. Ale oburzyli się mieszkańcy Korcyry, posłyszawszy, że mają dostać na wielkorządcę Periandra, o którego twardej ręce krążyło tyle przesadnych wieści. Wybuchlo powstanie, Likofron padł zabity, Korcyra zaś oglosila swą niepodległość.
Wkrótce potem, złamany nieszczęściem, zakończył też życie i Periander. Władzę przejął po nim jego bratanek, lecz po trzech latach niefortunnych rządów musiał uciekać. Tak smętnie zaszła gwiazda Kipselidów, która z taką świetnością zajaśniała w osobie założyciela ich wladzy. Sluszność miala wyrocznia, gdy rokowała powodzenie Kipselowi i jego dzieciom, ale nie wnukom.
Korynt stał się znów republiką arystokratyczną, lecz już nie na dawnych zasadach: ludzie, przodujący bogactwem, utworzyli radę, zarządzającą państwem. Jednakowoż skutki mądrego rządu Kipselidów nie poszły na marne: wprawdzie niewolnictwo i zbytek powróciły, ale potęga handlowa i lad publiczny pozostał, i gdy Koryn-