Strona:PL Zieliński Gustaw - Manuela. Opowiadanie starego weterana z kampanii napoleońskiej w Hiszpanii.pdf/14

Ta strona została przepisana.

Palafox, wódz, którego żadne przeciwności zachwiać ani ugiąć nie zdołały, postawił miasto w stanie zupełnej obrony. Całe miasto z wszystkimi klasztorami i kościołami zamieniło się na niezliczoną liczbę fortec, połączonych ze sobą i wzajem się wspierających; wszystkie mury opatrzono strzelnicami, wszystkie ulice poprzecinano barykadami i najeżono działami; każda stopa ziemi broniona była tysiącem pocisków; miny, bomby, granaty, kartacze, kule karabinowe, kamienie, dachówki, sprzęty domowe, oliwa wrząca były przygotowane, aby zasypać, zgnieść, zniszczyć oblegających.
27 stycznia, w godzinę może po północy, dano mi znać, że jakiś starszy oficer francuski przybył dla obejrzenia stanowiska. Pośpieszyłem na jego spotkanie. Był to podpułkownik Haxo[1], jeden z najzdolniejszych inżynierów francuskich. On w dniu tym na naszem skrzydle dowodził atakiem. Miał w swojej świcie paru oficerów inżynieryi i kilku saperów. Powitałem go i przedstawiłem mu się jako komendant stanowiska.
— Jakto? pan tu jesteś komendantem? — zapytał mnie tonem jakby zdziwienia i niedowierzania.
— Tak, pianie pułkowniku. Z oficerów kompanii sam jeden pozostałem i zastępuję miejsce rannego kapitana.
— A kogóż masz, pan do pomocy?
— Mam dwóch sierżantów, którzy są przedstawieni na oficerów i w zastępstwie pełnią ich służbę.
— Proszę mi pokazać swoje stanowisko.

Zaczął się więc przegląd od sklepów aż do dachu. Pułkownik, który widać znał dokładnie tę miejscowość i poprzednie stanowisk obsadzenie, odrazu dostrzegł zmiany, jakie zaprowadziłem. Musiałem mu się ze wszystkiego tłómaczyć, wyraźnie wziął mnie, na egzamin, ale widać, że był zadowolony z moich objaśnień, bo ciągle

  1. Przypis własny Wikiźródeł François Nicolas Benoît Haxo (1774-1838).