Strona:PL Zieliński Gustaw - Poezye, tom I.pdf/155

Ta strona została przepisana.

Gdy ziemia znikła, z nią wszystkie ponęty,
A wzrok z ufnością raz spojrzał w niebiosy:
Ach! gdzież słów znajdę, skąd wezmę wyrażeń,
Aby określić jak cudowną siłą
Wszystko się w paśmie moich wyobrażeń,
Co było ziemskie, w niebieskie zmieniło!
Świat mnie nie wabił, ni jego uśmiechy,
Bo z oczu spadła łudząca zasłona;
Świat mnie odepchnął, odmówił pociechy,
Kazał jej szukać wysoko na niebie...
Mógłże świat żądać przytułku wśród łona,
Gdy je Bóg obrał siedliskiem dla siebie?...

Jednakże będąc na dworze królewskim, gdy ujrzała Zbigniewa w nieszczęściu, gdy ten podstępnemi obietnicami Seciecha zwabiony, z małym orszakiem wszedł do Gniezna i do więzienia został wtrącony, Ludmiła uczuła wielką dla niego litość a potem miłość. Miała ona już jednak wielbiciela w osobie dzielnego rycerza Mścisława, którego Sieciech chcąc użyć za narzędzie do zgładzenia Zbigniewa w więzieniu, obiecał mu oddać Ludmiłę za żonę. W rozmowie, Ludmiła odgadła tejemnicę i w zamian za wskazanie sobie drogi wyswobodzenia Zbigniewa, przysięgła, że spełni potem wszystko, czego od niej Mścisław zażąda. W więzieniu, ładna jest jej rozmowa ze Zbigniewem. Na jego uwagę, iż oswobodzenie jego będzie własną jej zgubą, odpowiada szlachetnym okrzykiem:

Ach! czyż się wszystko czyni dla rachuby?
Cóż znaczy życie na wieczności morzu?
Cóż znaczy kwiatek na pustem bezdrożu?