Strona:PL Zieliński Gustaw - Poezye, tom I.pdf/23

Ta strona została skorygowana.

swej siedzibie i własności, a delegacya zaciągowa zjechawszy na miejsce, uznała, że mu ta majętność zapewnia dostateczny sposób utrzymania; poczem wydała mu świadectwo, uwalniające od służby wojskowej.
Jak gospodarował młodzieniec 23-letni, niech objaśni własne jego opowiadanie: «Rozpocząłem więc zawód gospodarski, chociaż śmiechu warte było to gospodarstwo, — najprzód zbyt małe, żeby się warto było seryo niem zająć, powtóre — odebrałem je w nędznym stanie. Powierzyłem je więc rozumowi i uczciwości ekonoma; sam zaś mając już punkt oparcia, oddałem się głównie dalszemu kształceniu i pracy naukowej.
«Dom mieszkalny miałem wcale porządny: z sieni był pokój, razem bawialny i jadalny, otynkowany biały; mebelki skromne, ale porządne, wogóle czystość jak największa; obok tego pokoju moja sypialnia, gdzie stało łóżko, stołek do pisania, biblioteka z kilkuset tomów złożona i kanapa, na której sypiał gość, jeśli nie trafił, i służyła na wypoczynek przed rogowym kominkiem, na którym już od jesieni palił się ogień wesoły. Z sypialni było wejście do małego pokoiku, służącego za garderobę, z którego drzwi szklane prowadziły na ogród; ogród miał kilkaset sztuk drzewa owocowego. Po drugiej stronie sieni była kuchnia, razem dworska i czeladnia, a obok kuchni alkierz, mieszkanie ekonoma i jego żony, która pełniła obowiązki gospodyni i kucharki. Była to stara dworka,