Strona:PL Zieliński Gustaw - Poezye, tom I.pdf/274

Ta strona została uwierzytelniona.

Do niebios myśli, do których się wzbiłem,
Do mych przyjaciół, do mojej kochanki,
I do tych krain, gdzie szczęśliwy żyłem,
Gdym nucił pieśni, gdym wił z kwiatów wianki.

Z obrazów zmianą, zmienia się uczucie,
Z inszą harmoniją, insze będą dźwięki;
Może wy kiedyś, tylko w dzikszej nucie,
Słuchać będziecie wygnańca piosenki:

Jak on daleko, pod zaspami śniegu,
W krainie zimy i wiecznego lodu,
Po dziennym trudzie szukając noclegu,
Umierać będzie od zimna i głodu.

I w strony lube źrenicą zaciekłą
Patrząc bez końca, marząc śród zawiei,
Przeklnie to życie co się będzie wlekło,
Na lodowatym brzegu Jenissei.

Bywajcie zdrowi!... lecą bystre konie
Coraz i coraz unosząc mnie dalej...
Ach! nim ma pamięć wraz ze mną utonie,
Wspomnijcie czasem, żeście mnie kochali.
1834 r.