Strona:PL Zieliński Gustaw - Poezye, tom I.pdf/294

Ta strona została uwierzytelniona.

Gdzie miłość! — która w pierwszej młodości rozwiciu
Była twym ideałem, i z której tak dumny,
Nuciłeś boskie hymny — dziś, smutny, w ukryciu
Widzisz ją — jak świątyni złamane kolumny.
Gdzie wszystko, co na sobie bóstwa nosi znamię,
Co jest piękne i czułe — co jest skarbem duszy, —
Ledwie błyśnie dla człeka, wali się i łamie
I niknie, jak kwiat polny, gdy go chwast zagłuszy.

O! fantazjo moja! wybiegaj daleko,
Staraj się, to co ziemskie, od siebie odegnać;
Bo tu nic nie zostawiasz, z czem łzawą powieką
Mogłabyś się raz jeszcze na wieki pożegnać.
Śpiesz na bystrej łodzi,
W te dalekie kraje,
Gdzie słońce nie wstaje
Ani nie zachodzi.
1835 r.