Strona:PL Zieliński Gustaw - Poezye, tom I.pdf/296

Ta strona została uwierzytelniona.

Jedno serce skamieniałe:
Ani miłość je zagrzewa,
Ani bogów nuci chwałę,
Ani wiosny nutą śpiewa;
Ani zwija kwiatów wianki,
Dla przyjaciół i kochanki.

Czyż to serce od powicia,
Nieczułe na wdzięki życia,
Żadnym ogniem nie płonęło?...
Czy oderwane od świata,
Oczyma wzgardy pomiata
Najpiękniejsze niebios dzieło?...

O! nie serce winić trzeba,
W które częste ciosy biły;
W niem zagasły myśli nieba,
Pięknej ziemi zwiędły róże;
Tylko na przekór naturze
Krzewi się piołun mogiły.

Serce, biegło w raj omamień,
Czułe, wzniosłe, i ogniste.
Lecz w pierwszej śpiewanej nucie,
W szkielet zmieniło się czucie;
Żar — zgasiły chmury dżdżyste,
Z uczuć wzniosłych, został kamień.

Biedne serce! — gdy dla woni
Rwało róże, i rzuciło,
Zostawiwszy kolce w duszy.