Strona:PL Zieliński Gustaw - Poezye, tom I.pdf/34

Ta strona została przepisana.

jakimi w liście swoim mnie obarczył, nie zasłużyłem. Przyjaźń, którą dla niego powziąłem, nie miała żadnej interesowności na celu, lecz nie miała tego hartu, jaki podobne uczucie duszom zbliżonym nadawać powinna. Nie zrywam jej, ale przynajmniej starać się będę dać poznać Zygmuntowi, całą niestosowność podejrzeń niezasłużonych; niech wie, że serce moje, ceniące ludzi podług zasad filantropii, nie tego się spodziewało po jego współczuciu“.[1]

Rzeczywiście, dał mu to poznać w liście z 24 stycznia 1833 roku, powiadając: „Zrobiłeś mnie człowiekiem interesowanym, który w wyborze przyjaciół, szuka błyszczących i pochlebców. Czy zasłużyłem na ten zarzut? — zapytaj swojego serca. Przypomnij sobie chwile naszego poznania, gdyśmy zawierali przyjaźń; miałaż tam miejsce interesowność? Żyliśmy pewien czasu przeciąg pod jednym dachem, miałeś sposobność odsłonić tajniki duszy mojej. Widziałżeś mnie wtenczas ubiegającym się za darami Plutusa? szukającym związku z ludźmi,

  1. Po powrocie z Syberyi i odziedziczeniu Skępego po śmierci stryja Józefa, Zieliński powołał do siebie Komarnickiego, dając mu w Skępem, nietylko przyzwoite utrzymanie jako sekretarzowi, bibliotekarzowi, a wreście nauczycielowi najstarszego syna Józefa, ale niejednokrotnie dopomagając mu przytem. — W 1863 r. Komarnicki, odpłacił Zielińskiemu za tę przyjaźń i troskliwość mu okazywaną, brzydką niewdzięcznością, skutkiem której Skępe musiał opuścić, a Zieliński odtąd zerwał z nim wszelkie stosunki przyjaźni. (Przyp. Wyd.)