Strona:PL Zieliński Gustaw - Poezye, tom I.pdf/73

Ta strona została przepisana.

szącego i zachwycającego obrazu; cóż dopiero, gdybyś nań poglądała z wierzchołka góry, na którą wjeżdżałem i gdybyś była w tem usposobieniu duszy, w jakiem ja byłem naówczas!...
«Na całej drodze wiodącej od Moskwy do Niżnowgrodu, odległości 450 wiorst, napotykaliśmy nieprzeliczone mnóstwo ludu, jadącego lub pieszo idącego do Niżnowgrodu lub stamtąd wracającego, czego przyczyną był jarmark zwany „makarejski“. Niżnowgród czyli Niżna jest miastem dosyć pięknem; leży nad ujściem rzeki Oki do Wołgi. Oka pod Niżną będzie miała szerokość Wisły, ale głębokość nierównie większą. Jakież było moje zadziwienie, kiedy spuszczając się z nadbrzeżnej góry, na której część miasta położona, ujrzałem całą przestrzeń wody na Oce, od mostu aż do jej ujścia wynoszącą ze dwie wiorsty, zasłaną statkami; ta masa tysiąca łodzi, zdawała się miastem pływającem z nieprzejrzanym lasem masztów (najmniejsze z tych statków wyrównywają naszym berlinkom); a cóż dopiero ten ruch handel prowadzącej ludności, ta masa towarów Wschodu i Zachodu, to zmieszanie się ludów Azyi i Europy — jakiś urok, jakąś nowość miały dla moich europejskich oczu. Zdaje mi się, że nie mogę ci dać lepszego porównania nad to, że w takim jest stosunku nasz jarmark łowicki (który jest najpierwszym w naszym kraju), do jarmarku makarejskiego w Niżnowgrodzie, w jakim jest Królestwo Polskie, do całego imperyum rosyjskiego. O dwieście wiorst za Niżną, rozpoczyna się