Strona:PL Zieliński Gustaw - Poezye, tom I.pdf/75

Ta strona została przepisana.

nemi oczyma. A mianowice co do ich ubioru: ten nie ma nic w sobie ani azyackiego, ani europejskiego; zdaje się być osobnym, właściwym ludowi, który go używa. W przejeździe latem, nie mogę widzieć, jakim jest ich ubiór zimowy; letni zaś mężczyzn składa się: z koszuli na spodnie opuszczonej, której długość kolan sięga; koszula ta, od wierzchu do dołu w różne desenie wyszyta jest taśmami i sznureczkami, po większej części ponsowego koloru, lecz prócz tego i inne kolory na wyszyciach postrzegać się dają. Koszula ta wielkie ma podobieństwo do ornatów naszych księży. Głowę nakrywają kapeluszem u wierzchu zwężonym lub czapką z pilśni mającej do szlafmycy podobieństwo; na nogach łapcie łyczkowe. Ale daleko dziwaczniejsze i oryginalniejsze jest ubranie kobiet. Na głowie noszą pewien rodzaj czółek, drobnemi metalowemi blaszkami nabijanych; czółka te, sięgają od ucha do ucha, tył zaś głowy jest osłoniony; przy uszach noszą kolczyki (ale nie takie jak nasze damy europejskie): jest to pęk kółek, najczęściej mosiężnych, rozmaitej wielkości, z których niektóre mają do pięciu cali średnicy; te pęki kółek są zawieszone przy uszach, a od nich idzie pod brodę pewien rodzaj podpaski. Ubiór ich zwierzchni podobnym jest także do koszuli, mniej jednak wyszywanej niż u mężczyzn, kolan tylko sięgającej; na przodzie noszą tablicę, która całe osłania piersi, a która również nabitą jest nieprzeliczoną liczbą tych blaszek metalowych, do drobnej monety podobnych. Taką tablicę, podobno