Strona:PL Zieliński Gustaw - Poezye, tom I.pdf/77

Ta strona została przepisana.

przebywaliśmy wzgórzystym krajem nadbrzeża wielkiej i majestatycznej Wołgi, matki rzek rosyjskich, przez którą przeprawa wypadła nam w blizkości Kazania. — Kazań, stolica niegdyś hanów tatarskich, należy dziś do celniejszych miast Rosyi: ma około 40 cerkwi, uniwersytet, cytadelę i wielkie rządowe fabryki. W cytadeli postrzegać się dają szczątki zamku dawnych hanów, a wieża jedna, która się dotąd w całości dochowała, oryginalną swoją budową, zupełnie jest różna od wszelkich porządków architektonicznych w Europie znajomych. Wystaw sobie bowiem, że masz sześć pudełek kwadratowych rozmaitej wielkości; ustawiwszy te pudełeczka jedno na drugiem aż do najmniejszego, będziesz mieć wyobrażenie budowy tej wieży; nie będąc jednak jej blizko, nie mogłem z oddalenia dostrzedz drobniejszych szczegółów, które równie, a może i więcej niż główna budowa, są interesujące. Za Kazaniem rozpoczynają się siedziby Tatarów; wsie obszerne, sterczące wieżyczki czyli minarety ich meczetów, częste wrota czyli kołowroty na wielkiej drodze, które stanowią granice ich posiadłości (wygradzają się bowiem tak jak u nas holendrzy), przytem pola obsiane po większej części owsem i tatarką: oto wszystko, co na kilkadziesiąt milowej przestrzeni, oku podróżnego przedstawić się może.
«Przebywszy rzekę Wiatkę, rozpoczyna się kraj lesisty, — od stacyi jednej do drugiej, czasem w przestrzeni wiorst trzydziestu, ciągłym czarnym, posępnym przejeżdża się borem, obfitującym w zwie-