Strona:PL Zieliński Gustaw - Poezye, tom I.pdf/88

Ta strona została przepisana.

wąwozów, a w krętym swym biegu podobny jest rzece, która przejmując mnóstwo wpadających potoków, coraz się powiększa, coraz rozszerza i ginie w obszernym oceanie, jak ten wąwóz w obszernej dolinie, śród której dolne miasto spoczywa. Z wąwozu wyskakują liczne domki i lepianki ponad strumykiem płynącym rozrzucone, i my to miejsce dla piękności, jaką tworzą z dwóch stron wznoszące się różnokształtne góry, nazwaliśmy tobolską Szwajcaryą. Ten obraz cały, którego głąb’ nosi cechę pierwotną dziewiczej jeszcze natury, którego przód zamienia się w ulice regularne obszernego i coraz podnoszącego się miasta, jest dziwną harmonią dzikiego jeszcze przyrodzenia z postępem cywilizacyi.
«Okolice Tobolska nie mniej jak i samo miasto, są piękne i zajmujące. Na górze nadbrzeżnej Irtysza, która od Obałak do Suz-gunu na 35 wiorst się rozciąga, w różnych miejscach widzieć jeszcze można, szczątki okopów i ruiny zamków przez dawnych hanów tatarskich wzniesionych. Dziwnym bezwątpienia rodzajem formacyi jest góra, na której i pod którą Tobolsk spoczywa, lubo, jak wspomniałem, przez 35 wiorst Irtyszowi służy za nadbrzeże; nie jest ona jednak podobną nadbrzeżom Wisły, które od Modlina aż do Żuław nieprzerwanem się pasmem rozciągają; przeciwnie, Irtysz przebiega płaskie doliny a góra ta, która załamuje się u Obałak i Suzgunu, nie ma więcej jak 80 wiorst obwodu i widać, że kiedyś przed wiekami,