Strona:PL Zieliński Gustaw - Poezye, tom II.pdf/131

Ta strona została przepisana.
IV.

Ha, daléj w stepy! nie ma przeszkody!
Koń — choć nie rosły, lecz mocny, żwawy;
Step bujny — znajdziem dostatkiem trawy;
Maj miesiąc — to nam nie zbraknie wody.
Lecimy szybko, bo któż zatrzyma
Pośród pustyni, co krańców nie ma?
Może kruk głodny, co mi nad głową
Wciąż jakąś piosnkę kracze grobową?...
Może te lekkie po niebie chmurki?
Może te liczne po stepie wzgórki?...
Ha! to kurhany, pomnik jedyny,
Że człowiek gościł śród tej krainy.
Koniu! na chwilkę biegu zastanów,
Ja cześć głęboką mam dla kurhanów...
Lecz kto je sypał?... czyj proch w nich leży?
Proch bochatérów[1], czy też pasterzy?
Może ślad, kędy dawni hanowie
Swe hordy wiedli?... Któż mi odpowie?...
Pytałem synów tej ziemi, — milczą;
Dziejów pytałem — w dziejach noc głucha;
Wezwałem duchów — i z krain ducha,
Ile z gwiazd ku mnie siało promieni,
Tyle się naraz zsunęło cieni.
Step pełny! jeźdźce, rumaki w bieli,
Z dzikim okrzykiem kołem stanęli;
Łuk, strzały w ręku, bo każdy zbrojny
Jak legł, tak z myślą ocknął się wojny;
Cisną się... sądzą, że ich plemienia
Wódz, swe drużyny budzi z uśpienia;

  1. Przypis własny Wikiźródeł W erratach na końcu tomu tylko to jedno wystąpienie ch w słowie bohater zostało skorygowane, mimo innych wystąpień takiej ortografii.