Strona:PL Zieliński Gustaw - Poezye, tom II.pdf/137

Ta strona została przepisana.
II.
GÓRY.


I.

Konno, — na góry stanąłem szczycie...
Noc była mglista i takiej ciemności,
Że się zdawało — jakby wszelkie życie
Wygasło; ziemia w otchłanie nicości
Zapadła; — świat znów gęstym zamierzchł cieniem,
I wszystko było tak, jak przed stworzeniem. —
A z tych dopiero mglistych czarnych godzin,
Miał zejść dzień wielki — wszechświata urodzin.

II.

W obszarach czczości, której nie ma końca,[1]
Gdzie tylko wieczność ciemna i milcząca,

  1. Cały następny ustęp, w którym jest mowa o Najwyższej Istności i stworzeniu świata, wzięty jest z ksiąg religijnych Brahminizmu i Bouddaizmu, a zatem błędny i niezgodny z pojęciami chrześciańskiemi.