Strona:PL Zieliński Gustaw - Poezye, tom II.pdf/161

Ta strona została przepisana.

Już pył... krzyk w tłumie — już tuman jak wstęga...
Już jeźdźcy... widać, jak jeden po drugim,
Z granic błękitnych wstają widnokręga,
I w step się sznurem rozciągają długim;
Ha?... kilku w przedzie. Przez krzyki, przez znaki,
Radzi widzowie przemienić ich w ptaki,
Nie dość im szybko;... biegną na spotkanie,
Pletnią ich pędzą... ciągną na arkanie;
Co krok pomknięty, lub spóźniony zwierza,
Ich serce mocniej lub słabiej uderza.

Już dwóch najbliższych! koń wrony i siwy,
Obadwa w pianie, rozrzucone grzywy...
Rozdęte nozdrza... dwie świszczące strzały...
Tuż meta... W piersiach oddechy ustały!
Aż okrzyk w tłumie wybuchnął zebranym,
Oba stanęli razem przed sułtanem. —
Sułtan w nagrodę, płat materyi drogiéj,
Rozdarł — i rzucił zwycięzcom pod nogi.

VII.

Kiedy starszyzna zamknąwszy się w koło,
Ważnemi plemion zajmuje się sprawy,
Młodzież stepowa, pędzi czas wesoło,
A koń — to dusza igrzysk i zabawy;
Bo Kirgiz — prawie na koniu się rodzi,
Pierw jeździć umie, niż po ziemi chodzi;
Koń — jak powietrze, jak step, i jak niebo,