Strona:PL Zieliński Gustaw - Poezye, tom II.pdf/169

Ta strona została przepisana.

Bo pieśń — to boskie w dziejach ludów słowo!
Jako piastunka, nad dziecięcia głową,
Tak lud, niemowlę kołysze i pieści,
Czarownym wątkiem cudownych powieści.
Później — jak dziewczę, w dniach pierwszej miłości, —
Namiętną iskrą jednego spojrzenia,
Młodzieńcze piersi ludu, rozpłomienia
Urokiem szczęścia, sławy i wielkości. —
A gdy lud kona — jak matka w żałobie
Boleść swą w jęki przelewa i łkania,
I długo — pomnik mchem zrosły na grobie,
Mgłą nieśmiertelną jak krepą osłania.

XIV.

Ha! wróćmy na step, zasiąść u ogniska,
Gdzie gęśl śpiewaka, jak owe zjawiska
Gajów i jezior, w piaskach Kara-kumy,[1]
Słuchaczów w rajskie rzuciła zadumy.

W długiej pieśni, nucił śpiewak ślepy,
To barantę, to rozległe stepy,
Dziwów nieba i ziemi niemało,
Urok oka kirgizkiej dziewczyny,
I rycerzy błędnych śmiałe czyny. —
O! w tej chwili, wyznam — mnie się zdało,
Że to minstrel feodalnych czasów,
W jakim zamku odwiecznym Duglasów,
Przez czarowne wiedzie mnie krainy.


  1. Kara-kum, piasczysta pustynia przy granicachChiwy; jest tu mowa o owych zjawiskach pustyni, znanych pod nazwą Fata-morgana, pojawiających się oczom każdego podróżnika na wielkiej pustyni Sahara, a które Dr. Tripplin widział nawet na stepach południowej Francyi.