Strona:PL Zieliński Gustaw - Poezye, tom II.pdf/204

Ta strona została przepisana.

We śnie głębokim spał auł cały, —
Sam jeździec, oka do snu nie mruży,
Bo jego myśli w ciągłej podróży,
W przeszłość i przyszłość ostrzem leciały. —
Bo dwa uczucia walką śmiertelną
Rwały ku sobie duszę młodzieńca:
Miłość — uśmiechem w raj ją zachęca,
Zemsta — ją strąca w otchłań piekielną. —


∗                              ∗

Długo się w mętnych myśli tumanie
Błąkając jeździec, ledwie był w stanie
Wysnuć nić ciągłą z życia pamiątek.
«Wszak to lat drugi płynie dziesiątek —
«Rzekł — jak mnie młode wówczas pacholę
«Sprzedano w obcą, ciężką niewolę.
«Rosłem — śród szyderstw zgrai dworowej,
«Na najpodlejsze skazan posługi.
«Tęskniąc do swojej strony stepowej,
«Kląłem dzień, co mi dwoił się długi;
«A gdy noc przyszła, gdy świat spał głucho,
«Stawał przede mną krwawy trup ojca,
«Budził mnie ze snu, — i szeptał w ucho
«Leć!... mścij się!... dotąd żyje zabójca!..
«Milczę... schnę... pory przyjaznej czekam
«Nadeszła!... rzucam mury... uciekam...
«Jak ptak, co skrzydłem swobodnem płynie
«Lecę, w rodzinne moje pustynie.
«Witam step z dawna mi niewidomy;
«Spotykam wichry, burze i gromy,