Strona:PL Zieliński Gustaw - Poezye, tom II.pdf/73

Ta strona została przepisana.

«Wiecznie — lecz tylko na ziemi,
«Bo dusza skrzydły lekkiemi
«Wyleci i w całem niebie,
«Luby! szukać będzie ciebie —
«I tam, z twoją duszą, społem,
«Jak duch czysty z swym aniołem,
«Jak w harmonii pienie z pieniem,
«Jak światełko z swym promieniem,
«Znów się złączy, w jedność spłynie,
«W hymnie, w gwiaździe, w Cherubinie.

9.
Jesienne szumią wichry — na wzgórek do krzyża,
Orszak cichy, żałobny powoli się zbliża;
Czarna chorągiew w przodzie... ksiądz — za nim w milczeniu
Sześciu ludzi niosących trumnę na ramieniu;
I kilka bab z pacierzem, które szły z nałogu
Odprowadzić zmarłego do wieczności progu.
W trumnie spoczywał starzec... proch... wracał do ziemi;
Dusza jego niesiona skrzydły anielskiemi,
Wolna od więzów ziemi i od cierpień ciała,
Z modlitwą, z przebaczeniem, ku niebu wzlatała.
Orszak stanął u krzyża — ścisnęło się grono,
Ksiądz odprawił modlitwy, i wodą święconą
Pokropił martwe zwłoki, przytomni pospołu
Lin ujęli, i trumnę spuścili do dołu.
Każdy rzucił garść ziemi, i wzrosła mogiła,
Która śmiertelne szczątki na wieki przykryła.