Strona:PL Zieliński Kultura moralna starożytnej Grecji.pdf/12

Ta strona została uwierzytelniona.

W równej nam nienawiści z Hadem obłudnika,
W którym chytrze odbiega serce od języka —

to Odys, cudem zwrócony ojczyźnie, nawet swej patronce niebieskiej, coprawda, nie poznając jej, opowiada niestworzone rzeczy o sobie i swych przygodach, i bogini wcale go za ten podstęp nie potępia, przeciwnie:

Uśmiechnęła się na to Pallas sowiooka:
Ej! byłby to nielada gracz, skryty, a szczwany,
Ktoby cię wywiódł w pole! Sam bóg od wygranej
Odstąpiłby zapewne. Porzuć te wybiegi!...
Lecz dajmy temu pokój: sztuka to nie obca
Nam dwojgu. Ty dowcipem i wymową płynną
Najpierwszyś między ludźmi; jam u bogów słynną
Z przebiegłości...

Ale i tu reforma apollińska przyczyniła się do oczyszczenia moralności greckiej: ta bowiem przez usta wieszczów promiennego boga, czy to byli poeci, jak Pindar, czy też filozofowie, jak Pitagoras, wyłączyła kłamstwo z dziedziny aretê. Odtąd więc to ostatnie pojęcie zostało ograniczone do takiej tężyzny, która będąc szerszą od naszej cnoty, nie zawiera jednak niczego takiego, które by było z nią sprzeczne.
Możemy więc tu również zauważyć postęp w porównaniu z beztroskością czasów ściśle homeryckich; tu i zapewne w wielu innych szczegółach, z których pragnąłbym wymienić jeszcze jeden. Czytelnik Iljady pamięta liczne opisy bitew, lub raczej pojedynków, które ona podaje, i w nich stały prawie przyśpiew:

Słychać tam było raz po raz i zabijających przechwałki
I konających jęk; krwią ziemia płynęła obficie.