Strona:PL Zieliński Religja a sztuka.pdf/11

Ta strona została uwierzytelniona.

dąży ona do coraz większego uczłowieczenia postaci boskich. Dotyczy to także i tych bóstw, których wygląd został zasadniczo określony przez proroków dłuta pierwszej epoki; możemy się o tem łatwo przekonać, porównywając — i tu znowu mogę wskazać na atlas Cybulskiego — Zeusa Olimpijskiego Fidjasza z Zeusem z Otricoli, Herę Polikleta z Herą Ludovisi, Atenę Partenos Fidjasza z Ateną Giustiniani. Ale w większym jeszcze stopniu dotyczy to tych młodszych, które w owej epoce nie posiadały czołowego znaczenia i dopiero teraz otrzymały swe klasyczne wyobrażenia. Były to z męskich Apollo, Dionizos, Hermes, z żeńskich zaś Artemida i Afrodyta. Te bowiem bóstwa z natury swej stoją bliżej człowieka niż owe surowe, stworzone przez mistrzów pierwszej epoki, i przez to samo ułatwiały nowym rzeźbiarzom spełnienie ich nowych zadań w duchu nowych czasów — wśród coraz bardziej szerzącego się indywidualizmu.
Z wymienionych przed chwilą młodych bóstw szczególnie powiodło się w stosunku do naszych czasów Hermesowi: jego posąg bowiem, wyrzeźbiony przez Praksytelesa, został odnaleziony w Olimpji sześćdziesiąt lat temu i obecnie jest to jedyny utwór prawdziwie wielkiego mistrza z dziedziny plastyki religijnej, który posiadamy w oryginale. Otóż proszę przypomnieć sobie — gdyż widzieli go zapewne wszyscy czytelnicy, jeżeli nie w oryginale, przechowywanym na miejscu w muzeum olimpijskiem, to choć w kopji, których mamy mnóstwo, lub przynajmniej na fotografji lub w innej reprodukcji graficznej — proszę, powtarzam, przypomnieć sobie to uosobienie sprężystej tężyzny fizycznej w ciele, ten dobrotliwy, nieco filuterny wyraz lekko uśmiechniętej twarzy: zaiste ten bóg więcej wzbudza miłosnego zaufania niż kornego uwielbienia. Twórcy Dionizosa wskazać nie możemy, ale pod jego wpływem znajdowali się wszyscy bezimienni mistrzowie tych wielu zachowanych posągów z wyrazem natchnionej zadumy w tajemniczo wilgotnych oczach. Artemida — tu powstaje przed nami przedewszystkiem jej najpiękniejszy posag, t. zw. Diana Wersalska, jako żeński odpowiednik nietyle Apollina, jej brata według mitologji, ile Hermesa. Afrodyta — stworzył ją Praksyteles dla miasta Knidos, i posiadamy dobrą kopję tego utworu w Watykanie. Była to przecie bogini miłości i tradycja wymagała, żeby przedstawiono ją widzom w boskiej nagości. Jaka pokusa dla rzeźbiarza do wstąpienia na drogę lubieżnej zmysłowości! Praksyteles się jej narazie oparł: jego Afrodyta i w nagości została boginią.